Użytkowników Allegro potocznie określa się mianem klientów, kupujących albo konsumentów. Do ostatniego sformułowania trzeba jednak podchodzić ostrożnie. Z punktu widzenia prawa nie każdy, kto kupuje, jest konsumentem, a co za tym idzie – nie wobec każdego mają zastosowanie obowiązki sprzedawcy nakładane przez UOKiK.
Definicja konsumenta jest sformułowana wprost w art. 221 Kodeksu cywilnego. Zgodnie z nią konsumentem jest osoba fizyczna, która dokonuje z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej z jej działalnością gospodarczą, a zatem nabywa towar lub usługę dla celów prywatnych. Krótko mówiąc, przedsiębiorca nie jest konsumentem według żadnej definicji, a w związku z tym nie jest objęty specjalną ochroną prawną.
Sytuacja zaczęła się zmieniać na początku 2021 roku, kiedy w przepisach pojawił się podział na cztery kategorie kupujących. Wśród nich obok osób fizycznych (konsumentów) znaleźli się również:
Na nowo rozdzielono również prawa przysługujące wcześniej jedynie osobom prywatnym, co wpłynęło na sprzedaż B2B. I tak pełnię praw konsumenckich otrzymały osoby prowadzące jednoosobowy biznes, których zakupy nie były bezpośrednio związane z prowadzoną działalnością, a wszystkim przedsiębiorcom, bez względu na charakter dokonywanych transakcji, w szczególnych przypadkach zagwarantowano zakaz obecności w umowach klauzul niedozwolonych, możliwość odstąpienia od umowy zawartej na odległość w ciągu 14 dni oraz większą ochronę w zakresie rękojmi.
Anna zajmuje się renowacją mebli. Prowadzi otwartą pracownię, w której odnawia stare elementy wyposażenia i wystawia je na sprzedaż. W 2022 roku zepsuł jej się ekspres do kawy, który miesiąc wcześniej kupiła dla siebie i swoich pracowników. Złożyła reklamację z tytułu rękojmi, która zgodnie z prawem została rozpatrzona w ciągu 14 dni, a sprzęt został naprawiony. Gdyby sytuacja miała miejsce przed 1 stycznia 2021 roku, Anna nie mogłaby oczekiwać, że jej reklamacja zostanie rozpatrzona pozytywnie.
Allegro oferuje dwa rodzaje kont: prywatne i firmowe. Od jednego kliknięcia przy rejestracji zależy, czy transakcje będą odbywały się na linii osoba fizyczna–przedsiębiorca, czy przedsiębiorca–przedsiębiorca, a także czy kupujący, jako konsument, będzie objęty ochroną prawną.
Warunkiem do założenia konta biznesowego jest prowadzenie działalności gospodarczej albo bycie członkiem zarządu lub pełnomocnikiem spółki czy innej jednostki wpisanej do rejestru przedsiębiorców. Allegro Business jest segmentem platformy stworzonym do sprzedaży B2B – ze specjalnych ofert mogą skorzystać jedynie kupujący z kontem firmowym, dostępne są rabaty hurtowe, działa system współdzielenia koszyka z pracownikami i panel do analityki sprzedaży.
Różnice między kontami prywatnym i firmowym na Allegro nie ograniczają się do dostępnych funkcji i niuansów technicznych, ale wpływają też na cały model sprzedaży i obowiązki sprzedawcy. Jak na większości platform typu marketplace transakcje można podzielić na trzy rodzaje:
Sprzedaż B2B na Allegro można realizować jedynie przez Allegro Business, co oznacza, że zarówno sprzedawać, jak i kupować mogą jedynie klienci z kontem firmowym. Sprzedający ma możliwość ustalania cen produktów z uwzględnieniem stawki VAT i w zależności od tego, jak duże zamówienie złoży klient. Może też wystawiać faktury, jednak, o czym warto wspomnieć, zaksięgowanie takiej faktury przez kupującego w ramach prowadzonej działalności skutkuje utratą statusu konsumenta. W przeciwieństwie do standardowego Allegro, na Allegro Business nie ma ograniczenia liczby ofert dotyczących tego samego towaru. Ostatni model można natomiast realizować wyłącznie na Allegro Lokalnie.
Biznesowe konto Allegro wydaje się więc platformą wyposażoną w funkcje i atrybuty, które odpowiadają na najważniejsze potrzeby przedsiębiorców. Problemy zaczynają się w momencie, w którym okazuje się, że bycie klientem biznesowym ma nie tylko zalety, ale i sporo wad, z których najdotkliwszą może być brak statusu konsumenta.
W ustawie konsumenckiej obecne są zapisy regulujące prawa konsumenta w zakresie zwrotu i reklamacji towarów. Kupujący ma 14 dni na zwrot zakupów internetowych bez podawania przyczyny, a jeśli produkt się zepsuje – może go zareklamować z tytułu gwarancji (jeśli została udzielona) lub rękojmi, bez względu na to, czy został kupiony w sklepie stacjonarnym, czy online. Standardowo sprzedawca ma 14 dni, żeby odpowiedzieć na reklamację. Czasem klient otrzymuje odpowiedź szybciej, a czasem musi poczekać na nią dłużej – w takich przypadkach sprzedający musi jednak poinformować go wydłużonym czasie rozpatrywania wniosku. Jeśli tego nie zrobi, zakłada się, że została rozpatrzona pozytywnie.
Podobne terminy nie obowiązują w sprzedaży B2B, co reguluje Kodeks cywilny (art. 563 § 1): „Przy sprzedaży między przedsiębiorcami kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi, jeżeli nie zbadał rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomił niezwłocznie sprzedawcy o wadzie, a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później – jeżeli nie zawiadomił sprzedawcy niezwłocznie po jej stwierdzeniu”.
Zgodnie z przepisami kupujący ma prawo do rękojmi do momentu wyjścia ze sklepu lub odebrania zamówionego towaru od kuriera. Wtedy ma czas na dokładne obejrzenie produktu i zgłoszenie ewentualnych zastrzeżeń co do zgodności opisu z produktem albo widocznych usterek. Jeśli tego nie zrobi, traci uprawnienia z tytułu rękojmi. W przypadku gdy wada została wykryta później, obowiązek udowodnienia, że istniała już w momencie zakupu, ciąży na kupującym.
Przedsiębiorca robił remont swojej kawiarni i zamówił zestaw krzeseł do nowego wnętrza. Odebrał towar od kuriera i ułożył go na zapleczu, żeby rozpakować je po malowaniu ścian. Kiedy tydzień później otworzył kartony, okazało się, że krzesła nie były odpowiednio zabezpieczone do transportu, przez co drewniane oparcia popękały. Kupującemu nie przysługuje reklamacja z tytułu rękojmi, ponieważ przyjął towar bez sprawdzenia, czy jest wolny od wad.
W przypadku sprzedaży B2B na Allegro i innych portalach sprzedażowych częstym zabiegiem sprzedających jest umieszczanie w regulaminie informacji o wyłączeniu lub ograniczeniu odpowiedzialności z rękojmi. Orzecznictwo wskazuje, że zmiany w zakresie rękojmi powinny być wprost zamieszczone w umowie i zaakceptowane przez obie strony. Jeśli chodzi o internetową sprzedaż B2B, miejsce tradycyjnej umowy zastępuje regulamin, który kupujący automatycznie akceptuje, decydując się na zakup. Ograniczenie rękojmi polega na wyborze zakresu realizacji roszczeń (na przykład przez oferowanie klientowi jedynie naprawy sprzętu, a nie pełnego zwrotu kosztów zakupu), natomiast jej wyłączenie całkowicie zwalnia sprzedawcę z odpowiedzialności za wydany produkt.
Hydraulik na jednoosobowej działalności kupił przez Internet zestaw kluczy nasadowych. Po krótkim czasie część nakładek popękała. Przedsiębiorca zajrzał do regulaminu i znalazł zapis o wyłączeniu rękojmi. Jeśli sprzedawca udzielił gwarancji na towar, kupujący może zareklamować produkt z tego tytułu. Jeśli nie – nie ma podstaw do roszczeń.
Zabezpieczający sprzedających, lecz ograniczający możliwości kupujących w sprzedaży B2B zapis nie obowiązuje w sytuacji, gdy istnieją podejrzenia, że sprzedawca wiedział o wadzie, lecz zatrzymał tę informację dla siebie, celowo wprowadzając klienta w błąd. Mówi o tym Kodeks cywilny: „Wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest bezskuteczne, jeżeli sprzedawca zataił podstępnie wadę przed kupującym” (art. 558 § 2).
Właściciel pizzerii kupił używany samochód, którym miał zamiar rozwozić zamówienia do klientów. Po kilku dniach jazdy, pojazd zaczął wydawać niepokojące dźwięki, a po tygodniu zupełnie nie chciał odpalić. Mechanik wskazał na wadliwy silnik. Chociaż w umowie kupna-sprzedaży znalazł się zapis o wyłączeniu rękojmi, kupujący może powołać się na zapis z Kodeksu cywilnego i żądać od sprzedawcy pokrycia kosztów naprawy.
W sprzedaży B2C uregulowane są również kwestie dotyczące obecności niedozwolonych zapisów, czyli klauzul abuzywnych. Zgodnie z Kodeksem cywilnym (art. 3851) zapisy, które wpływają na prawa i obowiązki konsumenta, a nie zostały z nim indywidualnie uzgodnione, nie obowiązują go. Ten chroniący konsumentów przepis nie odnosi się do kupujących w sprzedaży B2B. To, co w umowach konsumenckich byłoby niedopuszczalne, może zatem funkcjonować w kontraktach podpisywanych przez przedsiębiorców. Podstawą tego przepisu jest założenie, że prowadzący działalność gospodarczą lepiej znają swoje prawa i obowiązki, przez co nie potrzebują dodatkowej ochrony instytucjonalnej.
Jedyną kwestią związaną ze zobowiązaniami umownymi, która dotyczy sprzedaży B2B, jest identyczność egzemplarzy umów. Jeżeli przedsiębiorcy posługują się różnymi wzorami dokumentów, to te zapisy, które są ze sobą sprzeczne, nie obowiązują (art. 3854).
Przedsiębiorca sprzedawał za pośrednictwem Allegro Business materiały na zasłony. W opisie produktu umieścił informację, że rzeczywiste kolory produktów mogą się różnić od tych uchwyconych na zdjęciach. Materiał kupiła firma zajmująca się wystrojem wnętrz. Po rozpakowaniu zamówienia okazało się, że kolor w rzeczywistości mocno odbiega od zdjęcia, a do sprzedawcy wpłynęło żądanie o zwrot pieniędzy podparte informacją, że oferta zawierała klauzulę abuzywną. Wniosek został rozpatrzony negatywnie, a żądanie uznane za bezzasadne.
Najważniejszą zasadą, która jest punktem wyjścia do wszystkich obowiązujących przepisów, jest to, że konsument jest stroną słabszą niż firma, w związku z czym potrzebuje szczególnej ochrony prawnej. W przypadku sprzedaży B2B to przekonanie przestaje obowiązywać.
Żeby jasno pokazać, jak obowiązki sprzedawcy mają się do sprzedaży B2B, najlepiej skupić się na przykładach.
Kupujący-przedsiębiorca zamówił przez Allegro Business artykuły biurowe do swojej firmy. Po kilku dniach zgłosił, że paczka do niego nie dotarła i oczekiwał od sprzedawcy wyjaśnienia sprawy. Sprzedawca skontaktował się z przewoźnikiem, od którego dowiedział się, że według raportu paczka została doręczona. W przypadku sprzedaży B2B odpowiedzialność sprzedawcy za towar kończy się w momencie nadania przesyłki. Gdyby w transakcji uczestniczyli przedsiębiorca i konsument, wówczas sprzedający odpowiadałby za paczkę aż do momentu jej dostarczenia. W tej sytuacji kupujący-przedsiębiorca musi samodzielnie wyjaśnić sytuację z przewoźnikiem.
Skoro ustawa konsumencka nie obowiązuje w przypadku B2B, to przedstawiciele firm kupujący na Allegro są pozostawieni sami sobie? Nie do końca. Serwis wyciąga do nich pomocną dłoń w postaci Allegro Protect, czyli dawnego Programu Ochrony Kupujących, który obejmuje również klientów biznesowych.
Nie tylko więc konsumenci, ale i klienci-przedsiębiorcy mogą skorzystać z pomocy w rozwiązywaniu problemów, otrzymać zwrot kosztów i uzyskać wsparcie w sporze ze sprzedającym. Powinny mieć to w pamięci wszystkie osoby, które prowadzą własną działalność i od czasu do czasu muszą wejść w buty konsumenta, z tą różnicą, że bez przysługujących im konsumenckich praw.
Zachęcamy do komentowania naszych artykułów. Wyraź swoje zdanie i włącz się w dyskusje z innymi czytelnikami. Na indywidualne pytania (z zakresu podatków i księgowości) użytkowników ifirma.pl odpowiadamy przez e-mail, czat lub telefon – skontaktuj się z nami.
Administratorem Twoich danych osobowych jest IFIRMA S.A. z siedzibą we Wrocławiu. Dodając komentarz na blogu, przekazujesz nam swoje dane: imię i nazwisko, adres e-mail oraz treść komentarza. W systemie odnotowywany jest także adres IP, z wykorzystaniem którego dodałeś komentarz. Dane zostają zapisane w bazie systemu WordPress. Twoje dane są przetwarzane na podstawie Twojej zgody, wynikającej z dodania komentarza. Dane są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu, jak również w celu obrony lub dochodzenia roszczeń. Dane w bazie systemu WordPress są w niej przechowywane przez okres funkcjonowania bloga. O szczegółach przetwarzania danych przez IFIRMA S.A dowiesz się ze strony polityki prywatności serwisu ifirma.pl.