Jak zacząć przygodę ze sprzedażą online? Czy do sukcesu wystarczy dobry pomysł i trochę szczęścia? A może da się opracować przemyślaną strategię krok po kroku? O tym z Krzysztofem Janosiem porozmawiają Tomasz Petryszak, koordynator zespołów księgowych IFIRMA, oraz Damian Wizert, specjalista e-commerce.
Damian Wizert: Pomysłów można mieć dużo, natomiast oprócz pomysłu ważna jest grupa docelowa, czyli do kogo chcemy trafić. To są dwie pierwsze rzeczy, które powinniśmy wziąć pod uwagę. Ważna jest również konkurencja, bo mogę mieć fajny pomysł, ale wejdę w kategorię moich produktów na Allegro i okaże się, że albo nie mam komu sprzedawać, albo ceny są tak niskie, że będzie to dla mnie nieopłacalne.
Sprawdź również nasz materiał na Youtube w temacie rozpoczęcia przygody z e-commerce:
D.W.: Ja bym na pewno zaczął od zbadania konkurencji, jeśli planowałbym kupować towar i sprzedawać go dalej. Wtedy mają znaczenie prowizje, różnice między serwisami. Jest kilka możliwości wejścia w świat e-commerce, choćby właśnie sprzedając cokolwiek na Allegro. Możemy zacząć od bardzo prostej sprzedaży używanych sprzętów domowych, żeby przejść przez cały proces, czyli wystawienie oferty, przygotowanie opisu, zdjęć i wysłanie tego produktu. Inną sprawą jest sytuacja, kiedy tworzymy coś swojego, jesteśmy producentami.
Tomasz Petryszak: Spokojnie można zacząć od działalności nierejestrowanej. Możemy osiągnąć przychód do 75% minimalnego wynagrodzenia i w ten sposób zbadać, czy faktycznie jest zbyt na nasze produkty. Nie musimy od razu otwierać działalności gospodarczej, a tym samym być na ZUS-ie, którego się tak boimy. Jeżeli tylko mieścimy się w limicie dochodu, to rozliczymy tylko swój zysk roczny z tego tytułu, ale jeszcze nie wchodzimy stricte w działalność gospodarczą.
T.P.: Mając etat można spokojnie prowadzić działalność nierejestrowaną, ale jeżeli prowadzimy działalność gospodarczą, to wtedy nie możemy brać pod uwagę działalności nierejestrowanej. W takiej sytuacji jeżeli coś dodatkowego zaczynamy sprzedawać, musimy to robić w ramach działalności gospodarczej.
Natomiast ktoś na etacie, kto ma umowę o pracę czy umowę zlecenie, spokojnie może sobie dorobić działalnością nierejestrowaną.
T.P.: Kiedy już osiągniemy 75% minimalnego wynagrodzenia, to automatycznie musimy otworzyć działalność gospodarczą, tutaj nie ma zmiłuj. Nie można w jednym miesiącu przekroczyć i powiedzieć sobie, że nic się nie stało i w następnym nie przekroczymy. Niestety takie są przepisy, że musimy wtedy otworzyć działalność gospodarczą, a tym samym wejść w ZUS-y i podatki.
T.P.: Kiedy otworzymy już działalność, to wszystkie ulgi podatkowe i ZUS-owskie już nam płyną, a mogłoby się okazać, że nasze produkty się nie sprzedają i musielibyśmy taką działalność zamknąć. No to po co się narażać na ten stres, skoro można po prostu zacząć od czegoś prostszego?
D.W.: Zanim odpowiem na to pytanie, wróciłbym jeszcze do rozliczeń, bo tu pewna pułapka czyha na potencjalnych sprzedających – widzą, że będą zarabiać. Jak zaczynam rzeczywiście sprzedawać, to widzę ulgę na start, mam obniżony ZUS, opłaca mi się. Obserwuję jaką cenę ma konkurencja i w tym momencie, z kosztami, jakie mam w działalności, opłaca mi się obniżyć cenę produktu, bo ja dalej będę na nim zarabiał.
Te ulgi jednak się kończą. I wtedy przychodzi nowa, młoda osoba, która myśli podobnie. A ja już muszę podnieść ceny, bo robiłem tak naprawdę trochę brzydko, zaniżając cenę na rynku. Przestaje mi się to opłacać, bo już mam większe koszty prowadzenia działalności i młody przedsiębiorca ze swoimi ulgami wchodzi na moje miejsce.
D.W.: Początkującym proponowałbym skorzystanie z gotowych platform. Darmową jest WooCommerce, natomiast ona wymaga trochę pracy. Są też takie rozwiązania jak Prestashop czy Shopper, które oferują dużo narzędzi na start, szablony stron i ich odpowiednie zabezpieczenie.
To już teraz jest standard w branży, ale chodzi o to, że trochę oddajemy opiekę nad naszym sklepem osobom z całym zintegrowanym systemem. Alternatywą jest kupienie stronki od jakiegoś zespołu informatycznego, tylko że bardzo często to się kończy tak, że przez rok jeszcze ktoś się tą stroną zaopiekuje, no ale później za tę opiekę trzeba dodatkowo płacić.
Bardzo dużo gotowych platform sklepowych działa w formie abonamentu, a dla początkujących sprzedawców ma promocje. Łatwo jest skalować taki system, czyli wraz z rozwojem sklepu podczepiać kolejne moduły. Te wszystkie platformy sklepowe oferują też, że mogą zrobić stronę. Takie szablony są przeważnie darmowe, ale nie wyróżniasz się przez to. Za projekty graficzne indywidualnych stron trzeba zapłacić dużo więcej.
T.P.: Jeżeli już otworzyliśmy działalność gospodarczą, to mamy dwie możliwości – albo bierzemy jakieś biuro rachunkowe, albo prowadzimy księgowość samodzielnie, w zależności od tego, jaką wiedzę posiadamy. Biuro rachunkowe pomoże nam w całym procesie od zakładania firmy i przejścia przez wybór formy opodatkowania, po opiekę nad całą naszą księgowością. Jeden problem odpada i możemy się skupić na prowadzeniu działalności zamiast na planowaniu podatków.
Na początku powinniśmy wybrać formę opodatkowania, bo od tego zależy, czy mamy koszty, czy nie mamy. Do wyboru są trzy możliwości. Są zasady ogólne, czyli skala podatkowa z przychodami i kosztami, które możemy rozliczać. Jest podatek liniowy, też z przychodami i kosztami. No i mamy też trzecią możliwość, czyli ryczałt ewidencjonowany, który polega na opodatkowaniu samych przychodów. Skala podatkowa to jest 12% i 32% od nadwyżki powyżej 120 tysięcy…
T.P.: Czasami można się zaskoczyć. Znam takie przykłady, że przedsiębiorcy wybrali sobie skalę podatkową, bo nie spodziewali się wysokich przychodów, a nagle wpadli głęboko w drugi próg podatkowy, przychodzi ten grudzień i słyszę „Panie Tomaszu, ja muszę szukać kosztów”.
D.W.: Jak wypali, to tylko się cieszyć. No zapłacimy w tym roku większy podatek, ale nawet wpłacając większy podatek od jeszcze większych przychodów czy dochodu, od który odejmiemy sobie koszty, to wciąż – mieć tylko takie problemy.
D.W.: Ktoś to musi zrobić. Albo będziemy to my, albo komuś to zlecimy. Czyli albo robimy magazyn u siebie w piwnicy i tam pakujemy towary, wysyłamy do klientów, obsługujemy platformę, albo wykorzystujemy zewnętrzne magazyny. Tylko oczywiście wtedy trzeba podzielić się zyskiem.
D.W.: To jeszcze fulfillment. W dropshippingu mamy jedynie szatę graficzną strony i marketing, a ktoś się zajmuje całą resztą. Wszystko zależy od skali, na początku garaż wystarczy, ale jak mamy coraz więcej produktów, no zastanawiamy się, czy wykupić przestrzeń magazynową, czy zatrudnić pracownika, który ma to pakować.
Myślę, że trzeba zacząć od tego, żeby rzeczywiście coś sprzedawać i mieć na to pomysł. Zaczniecie sprzedawać po prostu. Dopiero wtedy będziemy mogli koszty porównać z zyskami.
T.P.: Taką działalność możemy prowadzić w swoim mieszkaniu, nie ma przymusu wynajęcia lokalu do magazynowania rzeczy, ale wiadomo, jeżeli już do tego dojdzie, to jest to nasz dodatkowy koszt, a każdy dodatkowy koszt możemy rozliczać, jeśli jesteśmy opodatkowani na skali podatkowej albo na podatku liniowym.
Jeżeli ktoś boi się kosztów, to lepszym wyborem będzie ryczałt. Akurat przy sprzedaży stawki ryczałtu są bardzo atrakcyjne, boj mówimy o stawce 3% dla produktów gotowych, których nie przetwarzamy i stawce 5,5% dla produktów, które wytwarzamy sami.
T.P.: Zatrudnienie kogoś na umowę o pracę wiąże się z tym, że musimy taką osobę wysłać na badanie do lekarza medycyny pracy, przeprowadzić szkolenie BHP, zarejestrować w ZUS-ie, odprowadzać od niego składki… No chyba że zatrudnimy kogoś na umowę o dzieło, ale to raczej sporadycznie, do zadań, które zajmują chwilę. Zresztą umowę o dzieło i tak musimy zgłosić w ZUS-ie.
D.W.: Najlepiej być producentami produktów, bo wtedy możemy narzucić na nie marżę. Niech to będą świeczki zapachowe. Sprawdzamy na rynku, jakie są świeczki zapachowe, robimy trochę inne opakowanie, inne zapachy łączymy. Robimy opis i zdjęcia, na których ta świeczka zapachowa jest przy wannie i przywołuje skojarzenie z relaksem. Mamy wtedy swój produkt, pomimo że on jest już na rynku.
D.W.: Oczywiście, że tak. Jak ja mogę wyobrazić sobie siebie w wannie z tą świeczką i że mi będzie miło i przyjemnie, to ona już jest sprzedana. Sprzedajemy wyobrażenia, emocje. Były takie czasy Allegro, gdzie wszystko było ściągane z Chin i pisało się na aukcji, że przyjedzie za miesiąc. Tak naprawdę jeśli ktoś by pominął pośrednika, to mógłby to samo kupić taniej na platformach w Chinach, więc to też był sposób na biznes.
T.P.: Na początku musimy wiedzieć, skąd ściągamy takie produkty. Jeżeli ściągamy je z Polski, to nie ma problemu, jest to zwykły koszt, dostajemy z tego tytułu fakturę, którą możemy zaksięgować w kosztach. Jeżeli ściągamy coś z Unii Europejskiej, to może się pojawić wewnątrzwspólnotowe nabycie towarów, co trzeba odpowiednio w księgowości rozliczyć.
Natomiast, gdy ściągamy coś z Chin, to mówimy już o imporcie towarów handlowych, które muszą przejść przez urząd celny. Czasami się zdarza, że paczka nie wpada od razu do urzędu celnego. Wtedy jesteśmy zobowiązani tę paczkę zgłosić. Inaczej jest to przemyt. Musimy też zapłacić cło i podatek VAT, więc to są dodatkowe koszty.
T.P.: Oczywiście. Wprowadzając produkty plastikowe, musimy się z tą dyrektywą plastikową zaznajomić, bez względu na to, skąd je sprowadzamy. Jeżeli nie jesteśmy tego pewni, to zawsze można wspomóc się biurem rachunkowym, które nam przybliży ten temat.
D.W.: To prawda. Te wszystkie platformy, jeśli mówimy o sklepach, często mają dodatkową możliwość generowania treści. Wtedy ktoś, szukając danych produktów, znajdzie artykuł, gdzie będziemy polecać swoje. Mamy możliwość podziałania z SEO, żeby być widocznymi.
No i na przykład influencerzy. Ktoś taki, kto ma 1000 osób obserwujących już może trafić do naszej grupy docelowej, w której jesteśmy w stanie sprzedawać. No i to też autentyczność w sieci jest bardzo ważna, więc to nie może być natrętna reklama, więc najlepiej jak taki influencer ma odpaloną naszą świeczkę gdzieś za plecami.
Zachęcamy do komentowania naszych artykułów. Wyraź swoje zdanie i włącz się w dyskusje z innymi czytelnikami. Na indywidualne pytania (z zakresu podatków i księgowości) użytkowników ifirma.pl odpowiadamy przez e-mail, czat lub telefon – skontaktuj się z nami.
Administratorem Twoich danych osobowych jest IFIRMA S.A. z siedzibą we Wrocławiu. Dodając komentarz na blogu, przekazujesz nam swoje dane: imię i nazwisko, adres e-mail oraz treść komentarza. W systemie odnotowywany jest także adres IP, z wykorzystaniem którego dodałeś komentarz. Dane zostają zapisane w bazie systemu WordPress. Twoje dane są przetwarzane na podstawie Twojej zgody, wynikającej z dodania komentarza. Dane są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu, jak również w celu obrony lub dochodzenia roszczeń. Dane w bazie systemu WordPress są w niej przechowywane przez okres funkcjonowania bloga. O szczegółach przetwarzania danych przez IFIRMA S.A dowiesz się ze strony polityki prywatności serwisu ifirma.pl.