Pinterest, który na scenie mediów społecznościowych zadebiutował dekadę temu, nigdy nie zdobył tak szerokiej publiczności jak Facebook czy Instagram.
Dzisiaj jednak – powoli i po cichu – udowadnia, że w branża e-commerce nie powinna lekceważyć jego potencjału. Jak wykorzystać go w działaniach marketingowych i sprzedażowych?
Pinterest pozwala dzielić się swoimi pomysłami i zapisywać cudze „na później”. Każdy pomysł to jeden „pin”, który składa się z obrazu, krótkiego opisu i linku kierującego do źródła, którym może być blog, serwis internetowy albo e-sklep.
https://datareportal.com/reports/digital-2023-global-overview-report
Pinterest jest zdecydowanie ulubionym miejscem kobiet, które używają go głównie do przeglądania i „przypinania” informacji o najnowszych trendach w modzie, wystroju wnętrz i kulinariach. Ale… podobnie jak w przypadku Instagrama, mężczyzn jest na platformie coraz więcej.
Pinterest stanowi więc uniwersalną platformę, na której każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Można tam stworzyć zarówno prywatne, jak i firmowe konto. Pierwsza z opcji charakteryzuje się potencjałem gromadzenia pinów innych użytkowników, kreując własne tablice inspiracji.
Jednoczenie konto firmowe zawiera dodatkowo w swoich funkcjonalnościach również statystyki i panel reklamowy, umożliwiając efektywne wizualnej prezentowanie swojej pracy.
Dlaczego jednak – skoro i Facebook, i Instagram, a nawet TikTok i Snapchat mają większą bazę użytkowników – e-commerce powinien zainteresować się właśnie Pinterestem?
Po pierwsze, platforma reklamuje się jako narzędzie do szukania inspiracji, a to oznacza, że – jak twierdzi – wpływa bezpośrednio na decyzje zakupowe.
Po drugie, content publikowany na Pintereście “żyje” dużo, dużo dłużej niż na innych platformach, może być aktualizowany i zdobywać coraz to nowych odbiorców nawet po wielu miesiącach od publikacji.
Przede wszystkim jednak Pinterest zwyczajnie ułatwia zakupy, bo działa jak bardzo zaawansowana wyszukiwarka graficzna.
Po wpisaniu w pasek wyszukiwania frazy “buty do biegania” platforma sugeruje słowa dookreślające takie jak “Nike”, “Damskie”, “Adidas” i udostępnia wyniki, które spełniają kryteria.
Po kliknięciu wybranego wyniku wyświetlają się informacje na temat źródła grafiki…
… i kolejne podpowiedzi:
Użytkownik może więc z jednej strony scrollować w nieskończoność w poszukiwaniu wymarzonego produktu, coraz precyzyjniej zawężając wyniki, które dostarcza mu algorytm, ale – z drugiej – bardzo szybko przejść do realizacji zamówienia, gdy dany produkt znajdzie w sklepie.
A to i tak nie wszystko. Bardzo ciekawą, choć ciągle niedocenianą funkcją Pinteresta jest wyszukiwanie wizualne. Dzięki temu mechanizmowi znajdowane są produkty podobne do zaznaczonego na obrazie (można wykorzystać istniejący lub zrobić własne zdjęcie). Nie korzystamy więc ze słów kluczowych, tylko z grafik.
I choć spora część formatów reklamowych dedykowanych e-commerce w Polsce pozostaje niedostępna, możemy skorzystać np. ze sponsorowanych pinów, które działają jak reklamy w wyszukiwarce Google. Są wyświetlane – za opłatą – tam, gdzie najłatwiej zauważą je odbiorcy. Będą więc pojawiać się na stronach Aktualności i kategorii oraz w wynikach wyszukiwania docelowej grupy odbiorców.
Z Pinteresta można z powodzeniem korzystać promując własną markę i w ten, pośredni, sposób wpływać na sprzedaż. W tym celu trzeba jednak zadbać o content wizualny (nie tylko zdjęcia, ale też wideo), stosowanie odpowiednich hashtagów w opisach pinów oraz uwzględnienie odpowiednich słów kluczowych, dzięki czemu nasze treści zostaną zaindeksowane.
Nie wolno też zapominać o linkach, które będę przekierowywać użytkowników do witryn sprzedażowych. Dzięki nim użytkownik prosto z pinu będzie mógł trafić do konkretnego produktu w e-sklepie, co skróci jego ścieżkę zakupową.
Działania platformy nie pozostawiają wątpliwości, że e-commerce to pole, które zamierza zagospodarować. Przed sezonem świątecznych zakupów (tylko na amerykańskim rynku) została uruchomiona funkcjonalność Pinterest Shop, dzięki której małe i średnie firmy mogą prezentować swoje unikalne produkty. Produkty są następnie automatycznie przekształcane w piny produktowe, co w zamyśle ma pomóc małych przedsiębiorcom w zwiększaniu sprzedaży. Brzmi znajomo? Owszem, podobne inicjatywy uruchamiają niemal wszystkie platformy społecznościowe, Facebook (Facebook Shops), Instagram (Instagram Checkouts) i Snapchat (współpraca z Shopify, która ma na celu udostępnienie opcji płatności w aplikacjach dla użytkowników z USA) i wszystko wskazuje na to, że social commerce dopiero się rozkręca.
Zachęcamy do komentowania naszych artykułów. Wyraź swoje zdanie i włącz się w dyskusje z innymi czytelnikami. Na indywidualne pytania (z zakresu podatków i księgowości) użytkowników ifirma.pl odpowiadamy przez e-mail, czat lub telefon – skontaktuj się z nami.
Administratorem Twoich danych osobowych jest IFIRMA S.A. z siedzibą we Wrocławiu. Dodając komentarz na blogu, przekazujesz nam swoje dane: imię i nazwisko, adres e-mail oraz treść komentarza. W systemie odnotowywany jest także adres IP, z wykorzystaniem którego dodałeś komentarz. Dane zostają zapisane w bazie systemu WordPress. Twoje dane są przetwarzane na podstawie Twojej zgody, wynikającej z dodania komentarza. Dane są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu, jak również w celu obrony lub dochodzenia roszczeń. Dane w bazie systemu WordPress są w niej przechowywane przez okres funkcjonowania bloga. O szczegółach przetwarzania danych przez IFIRMA S.A dowiesz się ze strony polityki prywatności serwisu ifirma.pl.
Zrób to za darmo z programem IFIRMA!